Po dwóch wypadkach amputowano mi prawą stopę i doszło do uszkodzenia nerwu i węzła chłonnego w lewej nodze. Od najmłodszych lat wiele chorowałam: walczyłam z rakiem i uczyłam się żyć z alergiami, astmą i egzemą.
Jako dziecko miałam niskie poczucie własnej wartości, byłam chorowita i unikałam aktywności fizycznej. W wieku jedenastu lat otworzyłam się na sport. Zaczęłam od badmintona, ale czegoś mi brakowało. Tym czymś okazało się kozłowanie piłką, zderzające się wózki inwalidzkie i fizyczna elegancja koszykówki na wózkach. Kariera koszykarska nie tylko poprawiła moją kondycję, ale także dała mi pewność co do własnych możliwości.
„Koszykówka dała mi pewność potrzebną do radzenia sobie z życiem codziennym w oczekiwaniu na kolejny trening lub mecz. Nie wyobrażam sobie życia bez koszykówki”.